Dziś zapraszam Cię do przeczytania rozmowy z Agnieszką Pasieka-Adamek, twórczynią marki „Przedsiębiorczy Architekt”. Na Agnieszkę „trafiłam” na samym początku mojej blogowej działalności. Tworzyłam wtedy wpis blogowy o kolorze niebieskim we wnętrzach i to m.in. projekty Agnieszki zwróciły moją uwagę. Trzy lata później udało nam się poznać osobiście podczas nieformalnego spotkania kobiet z branży budowlanej w Poznaniu. Pamiętam jak duże wrażenie zrobiła na mnie wtedy Agnieszka – profesjonalizm, elegancja i konkret. Natomiast tym razem rozmawiam z Agnieszką o jej marce, pracy architekta wnętrz i asertywności, która pomaga jej w codziennej pracy.
Rozmawiam z…

Agnieszka Pasieka-Adamek – architektka wnętrz, prowadzi własne Studio Projektowe Atoato. Twórczyni marki Przedsiębiorczy Architekt. Autorka kursów dla architektów i projektantów wnętrz, twórczyni produktów cyfrowych (e-booków, planerów, briefów, workbooków). Ponad 600 osób ukończyło jej roczną Akademię Przedsiębiorczego Architekta, która stała się dla wielu z nich punktem zwrotnym w karierze.
W ramach Akademii Przedsiębiorczego Architekta, uczy m.in.:
- jak budować proces projektowy krok po kroku,
- jak tworzyć oferty i umowy, które naprawdę działają,
- jak przyciągać idealnych klientów,
- oraz jak korzystać z nowoczesnych narzędzi – takich jak AI, Google Workspace, plannery, checklisty i automatyzacje – by codzienna praca była prostsza i bardziej uporządkowana.
Więcej informacji na stronie: https://agnieszkapasiekaadamek.com/
Agnieszko, stworzyłaś miejsce w sieci, które wspiera architektów i projektantów wnętrz. Działasz pod marką Przedsiębiorczy Architekt. Czy możesz nam przybliżyć ideę marki?
Agnieszka Pasieka-Adamek: Marka Przedsiębiorczy Architekt zrodziła się z obserwacji – i z potrzeby serca. Od 18 lat jestem architektką wnętrz, prowadzę własne Studio Projektowe Atoato, współpracuję z klientami prywatnymi i biznesowymi, a jednocześnie… od lat obserwuję, jak wiele talentów w naszej branży po prostu się marnuje. Zdarzało się, że spotykałam projektantów z genialnym wyczuciem estetyki, pasją i wrażliwością, którzy mimo ogromnych umiejętności rezygnowali z zawodu. Nie dlatego, że przestali kochać projektowanie – ale dlatego, że nie potrafili poradzić sobie z klientami, wycenami, umowami, terminami i brakiem przewidywalnych przychodów. Zaczęłam wtedy zadawać sobie pytanie: jak to możliwe, że tak wiele utalentowanych osób nie potrafi utrzymać się w zawodzie, który kochają?
I wtedy pomyślałam: to nie może tak wyglądać.
Tak narodziła się idea marki Przedsiębiorczy Architekt – miejsca, które uczy projektantów nie tylko tworzyć piękne wnętrza, ale też prowadzić dobrze zorganizowany, rentowny i spokojny biznes projektowy. To społeczność ludzi, którzy chcą projektować na własnych zasadach – bez chaosu, wypalenia i frustracji.
Zależało mi, by stworzyć miejsce, które naprawdę wspiera architektów – nie tylko od strony praktycznej, ale też mentalnej. Bo wiem, że architekt wnętrz to nie tylko artysta, ale też przedsiębiorca, który potrzebuje systemu, struktury i strategii, by jego kreatywność mogła rozkwitać bez stresu.
Jakie były Twoje początki w zawodzie?
A.P.A.: Kiedy wracam myślami do swoich początków, widzę siebie – młodą dziewczynę z Poznania, która miała ogromną pasję do projektowania i marzenia o tworzeniu wnętrz, które zmieniają życie ludzi.
Jednocześnie byłam też głodna wiedzy i rozwoju biznesowego. To właśnie wtedy dostałam się do programu, który zrzeszał młodych przedsiębiorców z całej Polski. Udało mi się wygrać edycję ogólnopolską i otrzymałam wsparcie nie w formie pieniędzy, ale czegoś znacznie cenniejszego – roczny mentoring i coaching z najlepszymi specjalistami od rozwoju biznesu i strategii. To był absolutny moment przełomowy.
Dzięki temu programowi zrozumiałam, że sukces w projektowaniu nie zależy tylko od talentu, gustu czy ciężkiej pracy, ale przede wszystkim od umiejętności zarządzania sobą, procesami i relacjami z klientami.
Ten rok współpracy z mentorami zmienił całkowicie moje podejście do pracy. Nauczyłam się planowania, świadomego rozwoju, marketingu, tworzenia marki osobistej i myślenia strategicznego.
Później, jak to często bywa, weszłam w tryb „działania z rozpędu”. Projekty przychodziły jeden po drugim, praca pochłaniała mnie bez reszty. Rozwijałam się technicznie, dopieszczałam wizualizacje, szkoliłam się z programów, ale… gdzieś po drodze zgubiłam pierwotny zapał do rozwoju jako przedsiębiorczyni. Zaczęłam czuć, że to nie wystarczy – że nie można być świetnym projektantem, jeśli przestaje się rozwijać jako człowiek i lider. Z czasem zauważyłam też coś niepokojącego w naszej branży – dużo frustracji, porównywania i przerzucania odpowiedzialności. Projektanci narzekali na klientów, młodzi architekci na brak szans, a doświadczeni – na „nowe pokolenie”. A ja coraz mocniej czułam, że to nie klienci są problemem, tylko brak systemu, wiedzy i wsparcia. I wtedy przyszła refleksja, która zmieniła wszystko:
skoro ja kiedyś dostałam od innych wsparcie i wiedzę, które pomogły mi stanąć na nogi, to teraz moją rolą jest oddać to dalej.
Tak właśnie narodził się Przedsiębiorczy Architekt.
Najpierw jako blog, potem jako grupa na Facebooku, a w końcu – jako pełnoprawna marka edukacyjna.
Zaczęłam nagrywać pierwsze odcinki ABC Przedsiębiorczego Architekta – krótkie filmy, w których opowiadałam o kulisach pracy architekta, błędach, które sama popełniłam, o wycenach, umowach i o tym, jak poukładać proces, żeby odzyskać kontrolę.
Na początku myślałam, że obejrzy to garstka osób. Dziś jest ich ponad 300 odcinków, które oglądają tysiące architektów z całej Polski. Dostawałam wiadomości: „Wreszcie ktoś mówi głośno o tym, jak naprawdę wygląda nasza praca.” Bo przez lata nikt o tym nie mówił – o chaosie, stresie, błędach, niedoszacowaniach, o tym, że wypalenie w tej branży jest realne. A ja postanowiłam, że będę tą osobą, która powie to głośno – z empatią, ale bez upiększania. I stało się coś niesamowitego: ludzie zaczęli pisać, że moje materiały otworzyły im oczy, że zaczęli wreszcie widzieć sens w tym, co robią. Że dzięki uporządkowaniu procesów, pracy z briefem, automatyzacji zadań i odważniejszym wycenom… znów zaczęli czuć radość z projektowania.
Dziś Przedsiębiorczy Architekt to nie tylko kanały online, ale cała społeczność i ruch, który realnie zmienia branżę. To tysiące rozmów, setki przemian i dziesiątki godzin mentoringu.
Dla mnie Przedsiębiorczy Architekt to nie projekt, ale misja.
To społeczność ludzi, którzy przestają działać z rozpędu i zaczynają tworzyć z intencją.
Bo wierzę, że jeśli każdy z nas uporządkuje swoje małe studio, swoje procesy i relacje, to za kilka lat cała branża wnętrzarska w Polsce będzie wyglądała zupełnie inaczej – mądrzej, spokojniej, bardziej świadomie.
Jesteś autorką szkoleń i kursów online, nagrywasz podcasty i webinary, piszesz e-booki – wspierasz i edukujesz na szeroką skalę. Skąd u Ciebie ten zapał do dzielenia się wiedzą z innymi?
A.P.A.: Zapał do dzielenia się wiedzą to coś, co mam głęboko w sobie. Wynika z ogromnej wdzięczności za to, co sama dostałam na początku mojej drogi – spotkałam mentorów, którzy wierzyli we mnie bardziej niż ja sama. Wtedy zobaczyłam, jak potężną moc ma rozmowa z kimś, kto już przeszedł tę drogę, którą Ty dopiero zaczynasz. Nie chodzi o kolejne narzędzia, tylko o sposób myślenia, o zmianę świadomości. Po latach, gdy sama zaczęłam szkolić innych, zrozumiałam, że to właśnie dzielenie się wiedzą daje mi najwięcej sensu. Uwielbiam patrzeć, jak moi kursanci rosną – nie tylko w liczbach, ale też w spokoju, w pewności siebie, w zaufaniu do własnych decyzji. Widziałam już setki transformacji: kobiety, które chciały rzucić projektowanie, dziś prowadzą studia z zespołami i cennikami wyższymi niż kiedykolwiek. Zawsze powtarzam moim uczestnikom: Nie chodzi o to, żeby wiedzieć więcej. Chodzi o to, żeby robić mądrzej.
Swoje Klientki uczysz, jak rozwinąć własne studio projektowe na swoich zasadach. Co Twoim zdaniem warto zrobić na początek w tym kierunku?
A.P.A.: Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie: Czy chcesz mieć firmę, czy chcesz mieć wolność? Bo można mieć firmę, która jest klatką – piękną, ale klatką. Można mieć kalendarz pełen projektów, a w środku czuć chaos, frustrację, brak tchu. Ja przez to przeszłam. Dlatego dziś uczę, żeby zaczynać od środka – od siebie. Nie od logo, nie od konta na Instagramie, nie od pięknych wizualizacji. Tylko od zrozumienia, kim jesteś, co chcesz dawać światu i jak chcesz pracować. To właśnie pomagam odkrywać w moim Workbooku „Projektowanie wnętrz: jak wystartować i nie żałować”. Kiedy uczestnicy go przerabiają, mówią często: „Pierwszy raz ktoś zadał mi pytania, które zmieniają myślenie, a nie tylko checklistę zadań.”
Drugi krok to proces.
Bez procesu każdy projekt to nowa historia od zera, a nie skalowalny biznes. Dlatego stworzyłam system FBK (Formularz–Brief–Kosztorys), który stał się fundamentem mojego kursu Mistrz Szybkich Projektów. Pokazuję tam, jak uporządkować pracę z klientem, jak wprowadzić automatyzację, formularze Google, briefy online i szablony kosztorysów. Dzięki temu architekci odzyskują nawet 30–40 godzin w miesiącu.
Trzeci krok to plan finansowy.
Bo prawdziwa wolność zaczyna się wtedy, gdy wiesz, na czym stoisz. Dlatego w Akademii Przedsiębiorczego Architekta uczymy, jak obliczać rentowność, jak wyceniać projekty, jak ustalać cele finansowe. Nie po to, żeby zarabiać „więcej” – tylko po to, żeby zarabiać spokojniej.
I czwarty – najważniejszy: świadomość, że nie musisz wszystkiego robić sama.
Bo w biznesie projektowym sukces to nie heroizm, tylko system.
Poza rozwijaniem marki „Przedsiębiorczy Architekt” prowadzisz Studio Projektowe Atoato. Jakie kompetencje miękkie pomagają Ci na co dzień w prowadzeniu własnego biznesu?
A.P.A.: Kiedyś myślałam, że w tej branży liczy się głównie estetyka, technika i talent. Dziś wiem, że bez empatii, komunikacji i asertywności nawet najpiękniejszy projekt potrafi zamienić się w źródło stresu.
W moim Studiu Atoato, które prowadzę od wielu lat, nauczyłam się, że sukces projektu nie zależy od tego, jak pięknie wygląda na wizualizacji, tylko od tego, jak klient czuje się w procesie współpracy.
Dlatego empatia to mój numer jeden. Zanim zaczniemy projekt, rozmawiam z klientem nie detalach:
Jak chce się czuć po wejściu do domu? Co mu daje spokój? Czego ma za dużo, a czego za mało?
Bo wnętrze to nie tylko przestrzeń. To lustro życia.
Drugą kompetencją jest asertywność – temat, z którym sama miałam kiedyś ogromny problem.
Pamiętam czasy, gdy potrafiłam odbierać telefony o 20:00, poprawiać projekty po terminie, zgadzać się na rzeczy, które nie miały sensu. Dziś wiem, że to nie klient przekraczał granice – to ja ich nie wyznaczałam.
Dlatego tak mocno wierzę w uczenie asertywności – i dlatego w Akademii Przedsiębiorczego Architekta stworzyłam cały moduł, który pokazuje, jak mówić „nie” z klasą. Daję tam gotowe szablony maili i formuły rozmów, które pomagają w trudnych sytuacjach. To niesamowite, jak wiele kobiet po tym module pisze do mnie: „Wreszcie czuję, że to ja prowadzę firmę, a nie ona mnie.”
I wreszcie – komunikacja.
Uczę, że projektant to nie grafik 3D, tylko tłumacz emocji na formę. Trzeba umieć mówić językiem klienta, nie żargonem. Pokazać, że „projekt” to proces wspólny, nie zamówienie w sklepie. To właśnie dzięki temu ATOATO ma tylu powracających klientów – bo oni czują się wysłuchani, zrozumiani i bezpieczni.
W książce „Skok kwantowy” dzielisz się z czytelnikami swoją historią. Opisujesz przełomowy moment w Twoim życiu. Czy możesz nam nakreślić, czego dotyczy Twoja historia?
A.P.A.:„Skok kwantowy” to nie książka o sukcesie. To książka o zatrzymaniu. O momencie, kiedy zrozumiałam, że mogę mieć wszystko — dom, rodzinę, studio, markę, nagrody — a mimo to czuć pustkę.
Bo goniłam za kolejnym projektem, kolejnym celem, kolejnym „muszę”. Aż ciało powiedziało „dość”. Ta książka to historia o tym, jak nauczyłam się słuchać siebie. Jak zrozumiałam, że rozwój to nie tylko nauka nowych programów, ale też nauka… odpuszczania. Pisząc ją, wróciłam do momentów, w których byłam najbardziej zagubiona, ale też najbardziej prawdziwa. „Skok kwantowy” to historia o tym, jak się nie zgubić w biegu. Jak wrócić do intuicji, jak odzyskać kontakt z tym, co naprawdę ważne. I jak połączyć duchowość z biznesem, nie tracąc ani sensu, ani ambicji.
Wśród mojej społeczności są absolwentki budownictwa, które myślą o przebranżowieniu i staniu się projektantką wnętrz. Co byś doradziła im na początek w drodze do tego celu?
A.P.A.: Przede wszystkim – nie bój się, że jest „za późno”. Wiele moich kursantek to kobiety po trzydziestce, czterdziestce, a nawet pięćdziesiątce. Z doświadczeniem w budownictwie, korporacjach, urzędach. I wiesz co? To właśnie one często odnoszą największe sukcesy. Bo mają w sobie dyscyplinę, determinację i pokorę wobec procesu. Na początek polecam sięgnąć po Workbook „Jak wystartować i nie żałować” – to fundament, który pomoże Ci zrozumieć, jak budować markę od zera, jak znaleźć swoją niszę, jak wycenić pierwsze projekty i jak przygotować się do rozmowy z klientem.
Drugi krok to nauka narzędzi – takich jak SketchUp i LayOut.
Dlatego stworzyłam kurs SketchUp i LayOut, który w prosty, praktyczny sposób wprowadza w świat dokumentacji technicznej i wizualizacji. Uczestniczki mówią, że dzięki temu czują się jak „prawdziwe architektki”, bo mogą samodzielnie stworzyć projekt, który wygląda profesjonalnie. A gdy już złapiesz rytm, zapraszam do Akademii Przedsiębiorczego Architekta – to roczna transformacja, która łączy rozwój zawodowy, psychiczny i osobisty. Tam nauczysz się nie tylko projektować, ale też żyć z projektowania. To droga, która wymaga odwagi – ale jeśli idziesz nią świadomie, prowadzi do wolności.
Agnieszko, bardzo dziękuję za tę niezwykle inspirującą rozmowę i to, że tak chętnie podzieliłaś się z nami swoim doświadczeniem.
Agnieszkę znajdziesz na Facebooku, Instagramie, YouTubie, TikToku i oczywiście na stronie Przedsiębiorczy Architekt
Jest mi niezwykle miło, że marka Przedsiębiorczy Architekt została Partnerem mojego szkolenia z Asertywności, które przypominam odbędzie się 22 listopada 2025 r. Szczegóły na stronie: Asertywna (nie tylko) w branży budowlanej – szkolenie
E.
