Tego nie przewidziałam… Gdy coś zaczynamy, to moim zdaniem rzadko myślimy jaki będzie tego… KONIEC. (…) „Baba z budowy” była dla mnie długo jednym z najważniejszych priorytetów. Serio. Przez ostatnie lata nie było dnia, żebym nie myślała o tym projekcie. (…) (Dzisiaj) Czas, który dotychczas dedykowany był „Babie z budowy” wolę spędzać w inny sposób. I to jest to czego nie przewidziałam! Moje priorytety uległy zmianie. Prowadzenie i rozwijanie „Baby z budowy” plasuje się teraz na końcu mojej listy priorytetów. Czyli baaardzo daleko. (…) W 2023 chcę m.in. skupić się na zdrowiu i kształceniu siebie w roli coach. Chcę aby 2023 był też rokiem… Wygaszenia tego profilu na Instagramie. (…)
To co właśnie przeczytaliście to fragment Krótkiej historii w odcinkach, czyli cyklu czterech postów, które opublikowałam w grudniu 2022 na Instagramie. Całość możecie przeczytać na moim profilu @baba_z_budowy.
Dzisiejszy wpis będzie o Instagramie, o tym dlaczego przestałam tam publikować oraz o tym jak się czuję po trzech miesiącach od tej decyzji. Zapraszam do lektury!
Dlaczego porzuciłam aktywność na Instagramie…
… A także mocno ograniczyłam pozostałą aktywność w social mediach. Część z powodów już znacie: mam nowe priorytety oraz po prostu brakuje mi czasu na działalność jako twórczyni internetowa. A teraz poznacie pozostałe przyczyny mojej decyzji.
Czułam się wypalona jako twórca.
Poczucie obowiązku regularnego publikowania, utrzymywanie zainteresowania odbiorców, spędzanie większości mojego wolnego czasu na tworzeniu treści jako Baba z budowy – w pewnym momencie już mnie zmęczyło i znużyło. Mogłam zrobić sobie przerwę – kolejną – ale zrozumiałam, że to za mało. Wiedziałam, że zamknięcie i oddzielenie grubą kreską pewnego etapu mojej internetowej działalności – zadziała na mnie stymulująco. Bo ja choć miałam już dość regularnego tworzenia branżowego contentu na Instagramie, wiedziałam że nie chcę rezygnować z Baby z budowy jako projektu.
Nie lubię spędzać czasu w mediach społecznościowych.
Pisałam o tym wielokrotnie. Gdyby nie Baba z budowy – to prawdopodobnie nie miałabym żadnego profilu w social mediach. Kilkakrotnie robiłam sobie od nich detoks – z lepszym lub gorszym rezultatem. Dwie godziny dziennie spędzone na Instagramie – bo akurat stworzyłam angażujący post lub stories – to dla mnie za długo! Dzisiaj odzyskałam mój czas.
Nie chcę być influencerką.
Wraz z rozwojem profilu na Instagramie pojawiły się różne propozycje współpracy i wystąpień publicznych. Część z nich przyjęłam, części odmówiłam. Bycie influencerką mnie nie interesuje. W pewnym momencie zrozumiałam, że rozwijając profil na Instagramie – wspinam się po drabinie, która nie prowadzi mnie tam gdzie chcę.
Gdy stworzę płatny produktu on-line – to wtedy wrócę.
Postawiłam sobie taki warunek. Trzy lata tworzenia bezpłatnego contentu w sieci wystarczą. Zrozumiałam, że przekształcając projekt Baba z budowy w biznes zacznę działać z większym rozmachem. I do tego zmierzam – może w tempie żółwia – ale idę do przodu! Gdy światło dzienne ujrzy mój płatny produkt on-line – wtedy wrócę do aktywności w social mediach, po to żeby go wypromować. Niestety, nie mam jeszcze tego komfortu, że bez publikowania w mediach społecznościowych, moje produkty online będą się sprzedawać. Ważne jest dla mnie, abym stworzyła takie fundamenty, dzięki którym mój biznes online będzie się rozwijał niezależnie od tego czy jestem na Instagramie.
A jak się czuję po zaprzestaniu publikowania na Instagramie?
Zacznę od tego, że zaglądam na Instagram – głównie jako odbiorca. Jeśli aktualnie mam zainstalowaną appkę to zdarza mi się udostępnić jakiś ciekawy post. Przez miniony kwartał opublikowałam stories z lutowego babo budowlanego spotkania oraz zapowiedziałam mój autorski warsztat Jak z pewnością wejść w branże budowlaną.
Ulga, dystans i częściej pytam Po co?
Wraz z zaprzestaniem regularnego publikowania na Instagramie poczułam ulgę, że zamknęłam pewien etap. A wiadomo każdy koniec, to też nowy początek, któremu poza niepewnością towarzyszy dawka ekscytacji. Po czasie zaczęłam patrzeć z dystansu na to w jaki sposób i dlaczego publikowałam. Zaczęłam sobie częściej zadawać pytanie Po co? coś robię.
„Followersi o mnie zapomnieli.”
Takie myśli też pojawiły się w mojej głowie. Pytanie tylko na ile one mają odzwierciedlenie w rzeczywistości? I z jednej strony pojawił się smutek – bo szkoda, żeby trzyletnie działania poszły w niepamięć. Zaś z drugiej strony pojawiła się rozkmina – czy warto wkładać swoją energię w coś co być może jest tak „ulotne”?
Brakuje mi kontaktu z osobami, obserwującymi mnie w sieci.
Po prostu lubię być z Wami w kontakcie, a Instagram to bardzo ułatwia. Wystarczy zrobić Q&A, ankietę, zapytać „Co słychać?” i pojawiają się Wasze odpowiedzi, komentarze i reakcje. W tej kwestii korzystanie z Instagrama jest bardzo pomocne.
Relacje – przetrwają te najwartościowsze.
Na palcach (obu rąk!) mogę policzyć osoby (poznane przez Instagram lub Facebook), z którymi pozostaje w stałym kontakcie niezależnie od tego czy jestem aktywna w sieci. To moim zdaniem dużo. Publikowanie w Internecie pozwoliło mi nawiązać sporo ciekawych znajomości. Fajnie mieć wokół siebie wspierającą ekipę, niezależnie czy jest się prężnie działającym twórcą, czy nie. Grupę, która jest ze mną, nie ze względu na moje zasięgi w sieci tylko dlatego, że się po prostu lubimy 😉
.
Tyle z moich przemyśleń.
Ściskam!
E.
Najważniejsze nie dać się wciągnąć w niepasujące nam trendy, robić coś na siłe i wbrew sobie. To krzywdzące zarówno dla twórcy jak i dla odbiorcy. Mega fajnie, że jesteś w SM na swoich zasadach!
Cały czas te zasady się tworzą 😉 Dzięki!
Ten post powinien brzmieć „Czego nie powiedzą Ci infuenserzy” 😜 trzymam za ciebie kciuki i za twój cel! Gratuluje postanowienia co do SM ale mam nadzieje, ze co jakiś czas będziesz dawać znać jak ci się wiedzę 🙂
Dobry ten tytuł co proponujesz! Wszystko wskazuje na to, że będę dawała znać co u mnie w mediach społecznościowych, a jak nie tam, to tu na blogu.
Dzięki za dobre słowo! 😉